Łączna liczba wyświetleń

sobota, 19 listopada 2016

1.2.

Weszliśmy do niego i drzwi się zatrzasnęły. Spojrzeliśmy z Olgierdem na nie i schowaliśmy bronie. Zacząłem się rozglądać po pomieszczeniu. Oprócz siwych walizek i stolika na którym stały, było coś co było przykryte czarną szmatą. Odkryłem to i ujrzałem bombę.
- Patrz. - Powiedziałem.
- No i masz te swoje USA. - Rzekł z sarkazmem w głosie Olgierd.
A ja przewróciłem oczami. Mazur wyjął telefon i zadzwonił do Adama.
- Siema stary mamy problem. - Powiedział Olgierd
- Cześć jaki problem? - Rzekł Adam.
- Jesteśmy w pomieszczeniu z bombą. - Odrzekł Olgierd.
- No to musicie przeciąć kabel. - Powiedział Adam.
Zapadła głucha cisza. Olgierd spojrzał na mnie, a ja na niego.
- Masz scyzoryk? - Spytałem.
- Tak. - Odpowiedział Olgierd, po czym włączył telefon na tryb głośno mówiący i podał mi scyzoryk.
- Halo Olo jesteście tam? - Spytał Adam.
- Tak. Słuchaj Krystian przetnie kabel tylko powiedź który. - Powiedział Mazur.
- Nie możecie przeciąć białego bo jest fazowy. - Zaczął Adam.
- To który? - Spytał Adam.
- Jeśli nie zmienili kolorów to przecinajcie żółty. - Dokończył Adam.
Spojrzeliśmy z Olgierdem na siebie. Wziąłem żółty kabel do ręki.
- Miło było poznać. - Powiedziałem.
- Na wzajem.- Odrzekł Olgierd.
Wziąłem głęboki wdech i przeciąłem kabel.
- Halo Olgierd jesteście tam? Odezwijcie się! - Wołał Adam.
- Tak, jest ok kończymy. - Olo rozłączył się.
- Dobrze, że miałeś scyzoryk. - Podałem mu scyzoryk.
- Dobrze, że masz jaja. - Rzekł Olgierd.

*kilka godzin później*

Właśnie skończyłem służbę, zabrałem moje rzeczy i wyszedłem do domu. Po 45 minutach byłem przed blogiem, wszedłem do środka i udałem się do mojego mieszkania, gdzie była moja szesnastoletnia siostra Karolina.
- Karola, a co ty tu robisz? Przecież Wrocław jest kawał drogi stąd.
- Uciekłam z domu, rodzice za dużo ode mnie wymagają. - Odpowiedziała moja siostra.
- Dobra chodź do środka, opowiesz mi wszystko. - Zaprosiłem ją do środka.
- No brat nie źle się tu urządziłeś. - Powiedziała Karola.
- Dzięki, chcesz coś do picia? - Spytałem.
- Soku. - Powiedziała siadając na kanapie.
Nalałem soku do dwóch szklanek, a jedną z nich podałem mojej siostrze.
- No to opowiadaj. - Rzekłem siadając na kanapie.
- Wymagają ode mnie, żebym się ciągle uczyła, nie mam czasu na nic. Tylko nauka i nauka. - Powiedziała Karolina.
- Rodzice zawsze byli wymagający. - Powiedziałem.
- Wiem. Mogę u Ciebie chwilę pomieszkać? - Spytała z nadzieją w głosie.
Spojrzałem na nią, przecież we Wrocławiu ma szkołę i tak dalej.
- A co ze szkołą? - Spytałem.
- Mam tydzień wolnego to jak? - Spojrzała na mnie oczkami smutnego pieska.
Tą rozmowę przerwał mój telefon...


Hejka! Przychodzę do Was z kolejnym opowiadaniem.
Pytanka.
1. Czy Krystian się zgodzi na to by jego siostra u niego zamieszkała?
2. Kto do niego dzwonił?
Kolejne opowiadanie = 5 komentarzy od różnych osób, a moje się nie liczą.
Pozdrawiam.
Księżniczka. ♥
1. Czy

3 komentarze:

  1. Fajne opowiadanie, czekam na kolejne opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe opowiadanie. ;) czekam na kolejne .no siostrze pewno pomoze w koncu to jego rodzina

    OdpowiedzUsuń